Kasa na kampanię wyborczą do podziału Polaków. Felieton Widoki

Mało ostatnio spaceruję, natłok spraw i sytuacji sprawił, że więcej podróżuję samochodem. Spacery tylko z psem tak szybkie, że nie jestem w stanie przyjrzeć się co ciekawego w outdoorze. Kampania wyborcza rozpędza się, a wraz z nią nakręca się spirala nienawiści. Większość nośników w miastach nawiązują do wyborów, które odbędą się już za nie cały miesiąc.

Nie sposób ominąć tej walki na billboardach, banerach, ale także w filmikach na YouTube czy TikToku. Wybory w Polsce zawsze są emocjonujące, ale narracje, jakie stosują komitety i ich strategie marketingowe sprawiają, że jest mi smutno.

Czy kogoś obchodzi program wyborczy?

Byłem ostatnio u rodziców w małej miejscowości w województwie lubuskim. Rozumiem wszystko, walkę o każdy głos i pozycję jest nieunikniona w polityce, ale taki baner nie żadnej wartości dodanej. Jaki program ma ten człowiek? Czy jego postulatem jest pogonić Tuska? I to tyle? Co ten człowiek może zrobić dla mieszkańców tej wioski, bo taką narracją może jedynie ich skłócić. W miejscowości, która liczy, ok. 300 mieszkańców tworzy się jeszcze większy podział. Małe społeczeństwo wie o sobie wiele więcej niż ludzie mieszkający w dużych aglomeracjach.
Te małe społeczeństwa dzięki takim zabiegom marketingowym oddalają się od siebie. Czasami w tych emocjach nie ma nawet merytorycznej dyskusji. To bardzo smutne spojrzenie na polską politykę. W tej wiosce są takie trzy bannery, wieś ma 800 metrów.

Pieniądze przeznaczone na kampanie wyborcze są marnowane na zły, atakujący innych marketing. I to nie ważne, jaka opcja polityczna. Każda ze stron przyczynia się do tej spirali nienawiści. Nikt nie myśli o tej biednej osobie na samym końcu tego łańcucha, która kłóci się ze swoim sąsiadem. Nikt nie myśli o tych zepsutych świętach w wielu polskich domach gdzie, zamiast po prostu wymienić się poglądami, tracimy kolejne godziny na przegadywanie. Kogo jest racja? Jak o tym myślę, to od razu przed oczami mam słynny fragment filmu „Dzień Świra”. „No, bo przecież moja racja jest najmojsza!”.

Marketingowa walka Tusk vs. Kaczński

Przeraża mnie narracja największych partii w Polsce. Od paru miesięcy nie widzę żadnego programu dla Polski. Nie widzę, w jaki sposób Polska ma się rozwijać jako kraj. Co dla mnie i mojej rodziny ma do zaoferowania jedna czy druga partia. W zamian włączam Onet, WP czy inną stronę z newsami i widzę jeden wielki baner. Co ciekawe dokładnie widać, z jakiego budżetu jest to finansowane. Bo materiały pochodzące z kampanii muszą zostać oznaczone.

Prawo i Sprawiedliwość nie odstaje w tym wyścigu. Zatrudnia aktorów i tworzy przerażający spot. Spot, który jest sfinansowany z budżetu na kampanię wyborczą. Nic nie wnosi i nikomu nie pomaga. Jest zrealizowany w taki sposób, że wyborcy tej partii mogą czuć się urażeni. Nie chodzi tutaj o Donalda Tuska. Czy ona naprawdę jest takim wielkim zagrożeniem? Chyba już jesteśmy tak mocno podzieleni, że jesteśmy na te ich działania obojętni.

Tak jak Koalicja Obywatelska, tak PiS prężnie działa w outdoorze. Szkoda tylko, że nadal nie widzę postulatów, nie widzę propozycji, szukania rozwiązań jak polepszyć nasz kraj. Widzę za to strach, agresję i szukanie co ktoś inny zrobił źle.

Szukajmy jakiegoś zrozumienia w samych sobie. Szukajmy innych rozwiązań i możliwości, możemy się nie zgadzać, ale nie róbmy z Polaków wrogów własnego podwórka. To, że ktoś chce żyć inaczej, nie oznacza, że jest gorszy niż ja i to jest normalne. Szkoda tylko, że nie rozumieją tego politycy.

Ostatnio oglądałem na kanale Imponderabilia u Karola Paciorka wywiad z Wawrzyńcem Smoczyńskim, tutaj możecie obejrzeć rozmowę. Wawrzyniec jest współzałożycielem Fundacji Nowej Wspólnoty, a najważniejszym i flagowym projektem jest Polski Dialog. Spotkania i dialogi osób o różnych poglądach. Możemy różnić się, ale możemy też próbować znaleźć wspólny język i zrozumienie dla siebie nawzajem. Niezależnie od naszych przekonań. To klucz do budowania lepszego społeczeństwa. I pamiętajcie Idźcie na wybory!

Dzięki za przeczytanie i do zobaczenia,
Bartek