Omnibus a iluzja oszczędności w sklepach. Felieton Widoki

Nie chciałem, żeby mój pierwszy felieton był krytyczny. Ogólnie dużo spaceruję, a takie wędrówki i przyglądanie się przeróżnym widokom miejsc, w których bywam, tworzy mi w głowie kolejne przemyślenia. I tymi przemyśleniami chciałbym się dzielić w felietonach. Jest to też pewnego rodzaju trening dla mojego warsztatu. Dlatego już na samym początku chciałbym Ci podziękować za to, że wykorzystujesz swój cenny czas na czytanie moich felietonów.

Chcę w swoich felietonach pisać o naszym społeczeństwie, ale też o sobie i swoich przeczuciach i przemyśleniach. W tym jak widzą nas ludzie, którzy tworzą reklamę.
Jaką jesteśmy grupą docelową i co oni od nas chcą. No bo, nie każdy chce od nas pieniędzy, nieprawdaż? Tak zwana billboardoza zalewa nasze miasta i drogi. Tak samo w galeriach, sklepach i wielu innych miejscach, gdzie występuje reklama.
Czy te wszystkie agencje reklamowe, firmy mają rację?
Każdy z Was będzie mógł wyciągnąć swoje wnioski z moich treści i oczywiście zgadzać się lub nie.

Spacer jako felieton

Docelowo chciałbym, aby tak było. Spacer będzie wykładnią, odniesieniem tego, o czym piszę i co widzę, może to być billboard, a może po prostu zwykły plakat przyklejony gdzieś na murze.
Dziś jednak wybrałem się na spacer… do sklepu. Stały punkt programu w naszym życiu. Bliskość supermarketów, dyskontów szczególnie w miastach jest na wyciągnięcie ręki.
W obrębie mojego miejsca zamieszkania mam przynajmniej trzy sklepy.
Zaledwie pięć minut na pieszo.
Wystarczy wejść do sklepu, aby zobaczyć, jak ogromną Ilość rzeczy kupują ludzie.
Pełne koszki, a finalnie i tak część tych rzeczy wyląduje w koszu. Widać to nawet po zyskach firm dyskontowych. Wczoraj przeczytałem, że właściciel marki Dino został drugim najbogatszym Polakiem. Firma zanotowała wzrost o ponad 40% więcej, niż było to planowane.
Potwierdza się to, że lubimy dużo kupować.

Polacy kupują na potęgę, a omnibus nakazuje kupić jeszcze więcej?

Polacy kupują na potęgę, a omnibus nakazuje kupić jeszcze więcej?
Może ktoś z Was nie wie, dyrektywa omnibus ma pomagać klientowi podczas stosowania nieuczciwych praktyk przez sprzedawcę. Ok, założenia bardzo słuszne.
Jak to jednak jest w praktyce? Kupujemy jeszcze więcej! Czy taki plan chroni nas przed manipulacją? Wydaje mi się, że jeszcze bardziej wpadamy w tę spiralę zakupową.

Wchodzisz do obojętnie jakiego sklepu i widzisz. Kup 2 zapłać mniej, 4+1 gratis, kup 12, a drugie 12 masz gratis. Miało być łatwiej, a sieci supermarketów robią wszystko, żeby sprzedać więcej, a przy okazji nie dostać kary. Oczywiście sklepy omijają omnibusa, bo gorzej jest pokazać, że coś, co kosztowało 30 dni temu mniej, jest teraz na promocji, ale i tak wychodzi więcej niż 30 dni temu. Co w takim razie trzeba zrobić? Kup więcej kliencie!
Wszelkie mechanizmy promujące zakup większej ilości produktów to nic innego jak omijanie dyrektywy omnibus.

Ostatnio wyszła nowelizacja ustawy w Polsce. Sprzedawcy muszą informować najniższą cenę z ostatnich 30 dni w przypadku promocji kup dwa i zapłać mniej.
Odpowiedzią wszystkich sieci jest sprzedawanie w gratisie.
A my co robimy? Kupujemy 4+2, no bo taniej. Czy nam to potrzebne? Oczywiście, że nie.

Sklepy zarabiają, my wydajemy coraz więcej. Szkoda, że w tym wszystkim najbardziej obrywa środowisko i nasze portfele. Być może nadszedł czas, aby zastanowić się, jak możemy wyjść z tego zakupowego koła i wprowadzić zmiany, które będą korzystne zarówno dla naszych portfeli, jak i dla planety. Takie moje przemyślenia związane z omnibusem, choć wierzę, że intencje są dobre. No, a przecież tak dużo mówi się o nas, że jesteśmy społeczeństwem świadomym od konsumpcjonizmu. Czy rzeczywiście tak jest? Szczególnie kiedy po raz kolejny pakujemy do koszyka sześć opakowań produktu, który jest w promocji 4+2.

Podchodzę do kasy, widzę plakat, kup dwie pasty do zębów, a trzecią dostaniesz gratis.
Nie potrzebuję trzech past do zębów, bo tydzień temu kupiłem już cztery na promocji.
Płacę kartą, wychodzę ze sklepu i idę do domu. Do następnego!

Dzięki za przeczytanie i do zobaczenia,
Bartek